Rządzący od blisko 8 lat PiS nigdy nie ukrywał swojej niechęci i wrogości wobec Unii Europejskiej. Politycy prawicy nie znoszą demokratycznych procedur, dialogu, porozumienia, ani współpracy. Nie tolerują odmiennego zdania i coraz częściej odrzucają naukowe dowody. Od początku swoich rządów wybrali kurs na konflikt z Brukselą, a starcie z Komisją Europejską wykorzystują na potrzeby polityki wewnętrznej, kreując Unię Europejską na wroga. Minister Rozwoju i Technologii w rządzie PiS, łódzki poseł Waldemar Buda, przyznał nawet otwarcie, że celem PiS jest demolka Parlamentu Europejskiego i cofnięcie wszystkich postępowych reform, które nie tylko chronią środowisko, ale też obniżają koszty energii i uniezależniają Europę od surowców rosyjskich.
"Zatrważające były wczorajsze słowa ministra Budy w Gościu Radia Zet, gdzie mówił, że jest przekonany, że w wyborach 2024 roku zdemolują Parlament Europejski i odwrócą politykę proekologiczną Unii Europejskiej. Panie ministrze, te słowa nie mogą być akceptowalne, jeżeli chodzi o nas, o Lewicę, mam dla pana same złe wiadomości. Po pierwsze, przegracie wybory już w październiku, więc żadnego demolowania Parlamentu Europejskiego na wiosnę nie będzie. Po drugie, Unia Europejska to ogromny projekt, to projekt, który przetrwał wielu radykalnych polityków i my, jako Lewica, ten projekt budowaliśmy od samego początku" — przypominał Grzegorz Majewski, Sekretarz Łódzkiej Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy.
Parlament Europejski to demokratyczny fundament wspólnoty, której zawdzięczamy 700 miliardów złotych, pozyskane przez Polskę w ciągu ostatnich 19 lat, a to jeszcze nie koniec, bo wciąż czeka ponad 270 miliardów złotych, zablokowane przez złą politykę ekipy PiS-SolPol.
"Chcielibyśmy w imieniu wszystkich łodzian i łodzianek, którzy na Pana nie głosowali w wyborach parlamentarnych, przeprosić resztę Polski. Bo co to za minister technologii i rozwoju, który zamiast rozwoju, wybiera marazm i stagnację, który zamiast nowych technologii, wybiera bezczynność i tak naprawdę wycofanie się z rozwoju? Panie ministrze, Pan chwali się na swojej stronie, że ma dwójkę dzieci, nasze pytanie jest takie, co pan im powie za te 20-30 lat? Czy ważniejszy jest dla Pana dzisiejszy interes polityczny, deprecjonowanie Unii Europejskiej, podważanie zagrożeń ekologicznych, czy właśnie działanie na rzecz rozwoju, pozyskiwania środków na rozwój technologii, na wskazywanie nowych rozwiązań?" — dopytywał ministra Budę działacz Lewicy.
Przedstawiciele Lewicy zażądali wycofania się z tych nieodpowiedzialnych i szkodliwych słów ministra i przeprosin. Wskazali, że Polki i Polacy nie chcą demolowania Unii Europejskiej, tylko jej dalszej integracji i wzmacniania.
"Pan minister Waldemar Buda, Minister Rozwoju i Technologii, w swoim podejściu do kwestii Parlamentu Europejskiego i członkostwa Polski w Unii Europejskiej jest zupełnie sprzeczny z tym, czego chcą Polki i Polacy. Jest zupełnie sprzeczny z interesami naszego kraju, dlatego Panie Buda, to się nie uda! Polacy chcą zostać w Unii Europejskiej, Unia Europejska daje nam możliwości współpracy z innymi państwami, daje nam możliwości współdecydowania w takich kwestiach globalnych, jak właśnie kryzys klimatyczny, daje nam możliwości budowania lepszej przyszłości dla nas wszystkich" — podkreślał Tomasz Frączak, Przewodniczący FMS w województwie łódzkim.
Waldemar Buda to jeden z ponad 100 członków rządu Mateusza Morawieckiego, najbardziej licznego rządu w historii III RP. Choć w rządzie nie odpowiada za sprawy klimatu i środowiska, podobnie jak cała prawica sprzeciwia się dobrym rozwiązaniom, które obniżają koszty energii i uniezależniają Europę od surowców rosyjskich, a wszystko przez antynaukowe podejście do polityki klimatycznej, pełne uprzedzeń i stereotypów.
"Rządowi PiS, nie zależy na przyszłości Polski, im nie zależy na przyszłości naszej planety, oni nie zdają sobie w ogóle sprawy z powagi sytuacji, w jakiej my się znajdujemy i zamiast podchodzić do takich dyskusji w Parlamencie Europejskim z pełną powagą, z argumentami, nawet jeżeli coś im się nie do końca podoba, to oni wychodzą do mediów i opowiadają o tym, że zrobią kompletną demolkę w Parlamencie Europejskim i się jeszcze z tego cieszą. Lewica jest zdeterminowana do tego, żeby walczyć o przyszłość Polski, o przyszłość Polaków, o wspólną przyszłość, dla naszych dzieci, dla naszych wnuków. Lewica jest zdeterminowana do tego, żeby budować silne i zdrowe relacje z innymi państwami w Unii Europejskiej. Jedynym zagrożeniem, w tym momencie, jest tak naprawdę rząd PiSu, który zachowuje się bardzo nieodpowiednio i nieodpowiedzialnie w tym, co mówi i robi" — zapewniał działacz FMS.